Ja panu nie przerywałem! Co to jest efekt Zeigarnik?
Termin „efekt Zeigarnik” powstał od nazwiska Blumy Zeigarnik, mającej litewskie korzenie psychiatrki i psycholożki. Pod koniec lat 20. XX wieku lekarka zauważyła, że niewykonane zadania pamiętamy znacznie lepiej od tych zrealizowanych. Jeśli zaczniemy coś robić, to musimy doprowadzić to do końca - inaczej myśl o tym nie przestanie nas prześladować.
Odkrycie tego mechanizmu zawdzięczamy… kelnerom. Podczas kolacji w wiedeńskiej lub berlińskiej (różne źródła podają inaczej) restauracji pani Zeigarnik dostrzegła, że obsługa doskonale pamięta każde zamówienie - wie, co komu już podano, a czego jeszcze nie, jakie były życzenia klientów, kto prosił o wodę, a kto o wino. Doskonałe rozeznanie w sytuacji kończyło się jednak wraz z chwilą, gdy goście opuszczali lokal. Wówczas nikt z personalu nie był już w stanie powiedzieć, czy przy danym stoliku konsumowano rybę czy pieczeń, lody czy szarlotkę.
Pojedyncza obserwacja nie mogła, oczywiście, zadowolić naukowca. Psychiatrka przeprowadziła więc serię dość głośnych eksperymentów socjologicznych. Ochotnicy rozwiązywali różnego rodzaju łamigłówki. Części badanych przeszkodzono w połowie i nie pozwolono już do tych równań, krzyżówek czy puzzli wrócić. Część spokojnie dobrnęła do mety. Z przeprowadzonej później ankiety wyniknęło, że ci, którym przerwano, pamiętają poszczególne szarady aż o 90% lepiej niż ci, którzy mogli je skończyć. Od 1929 roku efekt Zeigarnik nie przestaje interesować ekspertów z różnych dziedzin. Zjawisko omawia się szeroko także w kontekście naszych decyzji i wyborów finansowych.